FAQ      Szukaj      Statystyki      Użytkownicy      Grupy      Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości      Profil            Zaloguj      Rejestracja

Forum forum.zelow.pl Strona Główna -> Zelów Miasto i Gmina -> Historia Zelowa

Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 

PostWysłany: 18.10.2007, 08:31:10 Odpowiedz z cytatem
Danon
Adminidewastator
Adminidewastator
Dołączył: 07 Mar 2004
Posty: 1036
Skąd: 51°46'N - 19°23'E
Register IP:


Jeśli znajdziecie jakieś ciekawe wzmianki nt. historii Zelowa to zapraszam do umieszczania ich tutaj.

Dziś znalazłem coś takiego, spojrzenie od strony czeskiej:

Cytat:
Echa zelowskiego jubileuszu

Akt erekcyjny Zelowa niestety nie zachował się. Ponieważ w roku 1803 Polska była czasową zdobyczą swoich silnych sąsiadów, a Zelów znajdował się w części zabranej przez Prusy, akt erekcyjny podpisał król pruski Fryderyk Wilhelm III. Jego treść znamy tylko z tradycji, a ta z grubsza odpowiada zawartości aktów erekcyjnych innych kolonii wygnańczych w Prusach. Niewątpliwie także Zelowianie otrzymali od króla pruskiego przywilej wyznaniowej wyłączności. Taki przywilej nic króla nie kosztował, a doświadczenie pokazywało, że osady wyznaniowo jednorodne rozwijały się spokojniej, a urzędnicy i władca unikali wielu skarg. Zwłaszcza z czeskimi kolonistami pruska kancelaria królewska miała w tej dziedzinie swoje barwne doświadczenia. Tam, gdzie osiedlili się Czesi, z reguły dochodziło do niepokojów. Mimo wszelkiej gotowości do integrowania się z większościowym kościołem luterańskim, następowało to z wielkim trudem. Oni sami byli rozczarowani tym, że w niektórych sprawach wiary różnią się od luterańskich ewangelików. Jedynym autorytetem dla nich była przecież Biblia, tak jak ją w prostocie swojej wiary rozumieli, i od niej nie chcieli odstąpić.

Większość założycieli Zelowa urodziła się i wychowała się w kościele ewangelicko-reformowanym. Jednak wygnańcy, którzy dla swojej wiary porzucili swoje majątki, swoje ojcowizny, przyjaciół, często także rodziców, rodzeństwo i dorosłe dzieci – czyli wszystko, co im było drogie, szukali na wygnaniu nie tylko nauk biblijnych. Szło im o bogobojne życie, o doskonałość życia w wierze. W kościele ewangelickim, a często także u duchownych, nie znajdowali gorliwości, z którą chcieli szukać królestwa Bożego. Wygnaniec Maciej Lukaszek pożyczał od pastora Figulusa w Husińcu stare dzieła ze spuścizny po ostatnim biskupie Jednoty Braterskiej, Janie Amosie Komeńskim. Z radością czytał jego „Głębię bezpieczeństwa”, która pokazywała drogę pozwalającą osiągnąć w życiu doczesnym spokój i błogosławieństwo: Pan środkiem naszym i wszystkiego świata jest; środkiem wszechpotęgi i siły, środkiem miłosierdzia i zmiłowania, środkiem pocieszenia i błogosławieństwa. Lukaszek znajdował w książce odpowiedzi na swoje wątpliwości, które nachodziły go, kiedy zamyślał się nad swoim życiem pełnym bolesnych blizn i zmian, swoim niespełnionym poszukiwaniem nowej ojczyzny, brakiem życia zborowego i niespełnionej tęsknoty za doskonałym życiem chrześcijańskim.

Do Zelowa Lukaszek przeniósł się mając nadzieję na założenie czeskiego zboru.

W podobnej sytuacji jak Lukaszek byli także inni wygnańcy i ich dzieci. Rozproszeni na Śląsku byli pozbawieni czeskiego duchownego i regularnych rozważań Słowa Bożego. W Zelowie natychmiast pośrodku kolonii wyznaczyli miejsce, na którym miał stanąć kościół. Jednak jak najwcześniej chcieli powołać własnego kaznodzieję. Mimo wszelkiego niedostatku panującego wśród kolonistów, łatwiej było wybudować kościół, niż powołać duchownego, który traktowałby Słowo Boże tak poważnie, jak oczekiwali tego koloniści (dwaj pierwsi pastorzy stwarzali im tylko problemy). Przez wiele lat koloniści musieli być samowystarczalni, a Maciej Lukaszek, prowadząc nabożeństwa, najprawdopodobniej nieraz sięgał do swojej, ręcznie przepisanej, „Głębi bezpieczeństwa”.

Kiedy w Zelowie odbywały się pierwsze wybory, koloniści nie widzieli różnicy między zborem i osadą. Wybrali z pośród siebie trzech starszych, a wśród nich pierwszym był Maciej Lukaszek, i oni mieli kierować zborem i osadą. Osada i zbór były dla nich tym samym. Przecież w Zelowie mieszkali tylko ewangelicy reformowani nazywający się Braćmi Czeskimi. Gdy chodziło o Braci Czeskich, nie była ważna narodowość, lecz duchowa jednomyślność zgodna z nauczaniem starej czeskiej Jednoty Braterskiej.

Już wśród pierwszych zelowskich kolonistów było kilka osób narodowości niemieckiej. Byli oni oczywiście najczęściej zaprzyjaźnieni z wygnańcami i zczechizowani. Należał do nich pierwszy zelowski kantor Boetcher, który pochodził z M?nsterbergu (Ziębice k/Kłodzka), ale jego rodzice lub dziadkowie byli prawdopodobnie wygnańcami z okolic Nového Ji?ina na Morawach. Boetcher miał czeską żonę i jakiś czas mieszkał wśród Czechów w śląskim Erdmannsdorfie (Nowa Wieś). Gotlieb Felcman był Niemcem urodzonym v ?enkovicach w Czechach. Była to wieś niemiecka, w której wiele rodzin, mimo kontrreformacji, zachowało swoja wiarę aż do ogłoszenia patentu tolerancyjnego. Gottfried Fibich urodził się w Saksonii, ale mieszkał wśród czeskich wygnańców już w Bachowicach (Wielołęka), a jego żoną była Dorota Swobodowa. Z Saksonii pochodzili Gottfried (ojciec) i Krystian (syn) Walterowie. Nie można zatem z pewnością stwierdzić, czy Fibich i Walterowie pochodzili z rodzin wygnańczych, a ich narodowość określamy raczej tylko na podstawie brzmienia ich nazwisk. Ojciec innego zelowskiego kolonisty, Jana Eichhorsta z Sacken (Lubienia k/Opola), był Niemcem z Meklemburgii. Matką Jana była jednak Dorota Zákravská. Józef Eichorn (oba nazwiska, Eichorn i Eichhorst były zamieniane) pochodził z Wiednia i osiadł w Zelowie, gdy się tu ożenił.. Józef Zaidl (Seidel) był chyba również Niemcem. Przybył wraz z czeskimi wygnańcami z Massowa (Masów k/Opola), a jego żoną była Maria Markowa. Wśród pierwszych zelowskich kolonistów, oprócz tych kilku Niemców, był także Łukasz Kowalski, najprawdopodobniej Polak z pochodzenia. Jego żoną była Elżbieta Matysowa z Tabora k/Kępna. Jednak wszyscy założyciele Zelowa, bez względu na narodowość, zgodnie nazywali się Braćmi Czeskimi.

Dlaczego zelowscy koloniści nie chronili swojej wyznaniowej odrębności? Mogli przecież próbować stworzyć idealną wspólnotę chrześcijańską. Wprawdzie, nim zdążyli się porządnie osiedlić, znaleźli się pod panowaniem innego władcy, ale na pewno mogliby upominać się o swoje przywileje tym bardziej, że nikt ich nie zmuszał do przyjmowania w swojej osadzie obcych. Chyba sami nie byli w stanie uświadomić sobie w porę, jak zasadniczo zaczyna się zmieniać ich osada, kiedy w ich domach przyjmują pierwszych lokatorów, którzy są innej wiary. Byli na tyle tolerancyjni, że obecność ludzi innych wyznań nie przeszkadzała im.

Najpóźniej od 1811 roku w Zelowie mieszkał na komornym polski katolik Franciszek Kosik W czasie budowy kościoła przybyło do Zelowa kilku polskich i niemieckich rzemieślników i ich pomocników, którym się tutaj podobało. Kantor Jersak zapisał przekazywaną ustnie opowieść o katolickiej (niemieckiej lub polskiej) rodzinie Franciszka Engla, który w tym czasie chciał w Zelowie nabyć ziemię, ale udało mu się tylko wynająć karczmę. Jednak jego dzieci sczechizowały się, zostały ewangelikami, a syn Wilhelm w latach siedemdziesiątych XIX wieku był nawet kantorem w reformowanym zborze.

Nie licząc wyjątków, stosunki między polskimi sąsiadami a zelowskimi Czechami były bardzo dobre, lecz mimo to liczba Polaków w Zelowie rosła wolniej niż liczba Żydów. Ostrożność Polaków mogła również wynikać z ich podświadomej niechęci do „husytów”. Żydzi nie mieli takich uprzedzeń. Kiedy w grudniu 1832 roku sporządzono spis wszystkich rodzin mieszkających w wynajmowanych mieszkaniach (oprócz Żydów), wśród 68 nazwisk było 15 polskich lub niemieckich. W tym czasie w Zelowie mieszkało 13 rodzin żydowskich. Znaczy to, że już po niecałych trzydziestu latach istnienia czeskiego Zelowa 41% rodzin stanowili najemcy mieszkań i około 1/7 wszystkich mieszkańców była innej narodowości i innego wyznania.

Zelów rozwijał się jako wielonarodowa osada. Od lat sześćdziesiątych XIX wieku coraz częściej właścicielami zelowskiej ziemi, a więc współwłaścicielami Zelowa, stawali się gospodarze innych narodowości. Zelów stawał się rzeczywistym miejscem rodzinnym ludzi o różnej przynależności narodowej i różnych wyznań religijnych. Czechów, Polaków, Niemców i Żydów określano jednocześnie według wyznań jako reformowanych, katolików, luteran i starozakonnych. Oprócz wymienionych silniejszych wspólnot żyło tu przez dziesięciolecia także kilka rodzin rosyjskich urzędników państwowych, którzy z reguły byli wyznania prawosławnego. Językiem urzędowym był polski, później rosyjski, lecz cztery zelowskie narodowości łączył wspólny język potoczny, czyli czeski.

Atmosfera sąsiedzka między wszystkimi mieszkańcami Zelowa była serdeczna. Ponieważ w Zelowie mówiono po czesku, Czesi zbyt długo żyli w iluzorycznym przekonaniu, że mieszkają w czeskiej wsi, w której obowiązują reguły i tradycje wygnańcze. Wprawdzie tolerowali również pozostałe tradycje, lecz te tymczasem naruszały ich własne.

Najprostszy był stosunek Czechów do niemieckich luteran. W czasach administracyjnej unii obu protestanckich kościołów Czesi tworzyli z nimi jeden zbór. Luteranie spotykali się z brakiem zrozumienia wtedy, gdy na Stole Pańskim w kościele reformowanym chcieli mieć świece i krzyż. Lecz reformowanym Czechom nie przeszkadzało, kiedy luteranie budowali w Zelowie swój kościół. Byli świadomi bliskiego pokrewieństwa obu reformacyjnych wyznań.

W stosunku do katolików czeska strona nie miała żadnych zastrzeżeń tak długo, póki ci chodzili na nabożeństwa do sąsiednich wsi. Potomkowie czeskich wygnańców nie wyobrażali sobie jednak, aby katolicy – zgodnie ze swoimi zwyczajami i tradycjami – stawiali w Zelowie krzyże, ponieważ natychmiast przypominało im to opowieści przodków o obowiązkowej czci, jaką w ojczyźnie, wbrew swemu sumieniu, musieli oddawać krucyfiksom i krzyżom. Wprawdzie sami jako symbol mieli krzyż na wieży swojego kościoła, ale według ich przekonań krzyże były wyłącznie produktami ludzkich rąk. Oddawanie im czci uważali za bałwochwalstwo, a na to w „swoim” Zelowie nie mieli zamiaru się zgodzić. Jednak już od dawna Zelów nie był tylko ich. Budowa katolickiej kaplicy zaskoczyła ich i najchętniej woleliby jej w Zelowie nie mieć. Jednak w końcu musieli się tolerancji nauczyć.

Z Żydami potomkowie czeskich wygnańców mieli mniej problemów, ponieważ starozakonni byli po prostu całkowicie inni, znali tylko Stary Testament, a czeska reformacja nie miała z nimi znaczących konfliktów. Później, w czasach rozwoju przemysłowego, kiedy Żydzi byli najliczniejsza grupą narodowościową wśród fabrykantów, wywoływali skierowany przeciw sobie gniew robotników, który niekiedy obracał się przeciw Żydom w ogóle, chociaż większość Żydów była bardzo biedna. Również niektórzy czescy przedsiębiorcy, którzy w pogoni za zyskiem zwracali niewiele uwagi na robotników, mieli złą opinię.

Niewątpliwie bolesnym doświadczeniem dla wielu potomków wygnańców było założenie w Zelowie w ostatniej ćwierci XIX wieku zboru baptystycznego. Tu już nie szło o tolerancję w stosunku do innego narodu, który przyniósł ze sobą do Zelowa inne wyznanie. Szło już o podział we własnym zborze. Wygnańcze pragnienie doskonałości chrześcijańskiego społeczeństwa, które było przyczyną tego podziału, nie mogło zostać bez reszty zaspokojone ani tym, ani też innym podziałem, kiedy na początku XX wieku powstał w Zelowie wolny kościół reformowany. Powstanie tych dwu nowych społeczności wiernych wstrząsnęło reformowanym zborem. W pierwszym przypadku, ze względu na problem rozumienia chrztu, mówiono jeszcze o różnym nauczaniu. W drugim przypadku zasadniczych różnic w ogóle nie było. Wszystkie nowe nadzieje na chrześcijańską doskonałość były jednak daremne. Stało się tak, jak już o tym czytał Lukaszek u Komeńskiego: Dlaczego i pobożni w dziwne zamęty popadają? Nie ma zaiste ani jednego, który by całkowicie trzymał się Boga i jego woli. Wszyscy, jeden bardziej w jednym, inny bardziej w drugim, jesteśmy w tym pogrążeni, wszyscy sobie najbardziej życzymy przyzwoitości, wszyscy się nad miarę o siebie staramy, wszyscy ponad potrzebę swego bądź cudzego mózgu słuchamy... Żadnemu kościołowi chrześcijańskiemu nie oszczędzono odchyleń od jedynego spokojnego i doskonałego środka, którym jest sam Bóg.

Czy Zelowianie popełnili błąd nie chroniąc swojej uprzywilejowanej wyznaniowej i narodowościowej wyłączności? Rozwój osady zapewne przebiegałby inaczej. Być może zaoszczędziliby sobie niektórych nieprzyjemności, konfrontacji – a także pokus. Te jednak przyszłyby najprawdopodobniej w innym kształcie i z innej strony, a zelowska osada i zelowski zbór także wtedy nie osiągnęłyby wymarzonej doskonałości. Zelowianie, chętnie przyjmując między siebie katolickich Polaków, starozakonnych Żydów i luterańskich Niemców, narażali się na pewne niebezpieczeństwa, ale jednocześnie wzbogacały ich nowe impulsy i podniety.

Współżycie czterech narodowości w Zelowie nadawało osadzie przez blisko półtora stulecia wyjątkową barwność i urok, które można sobie łatwo wyobrazić i o których jeszcze także świadczą wspomnienia pamiętnikarzy. W drugiej połowie XIX wieku narody europejskie zaczęły się prześcigać w nacjonalistycznej pysze. W końcu stulecia w sposób niewidoczny zaczęła ona kiełkować także w Zelowie i – to oczywiste – na wszystkich czterech stronach, lecz długo pozostała mało widoczna.. Problem narodowościowy objawił się wyraźniej dopiero pod koniec pierwszej wojny światowej. W kryzysowych sytuacjach XX wieku doszło w Zelowie do bolesnych tarć narodowościowych, które kulminowały podczas drugiej wojny światowej i twardo dobrzmiewały jeszcze po wojnie. Od tego czasu znów upłynęło kilkadziesiąt lat, a w polu widzenia jest Unia Europejska. Jednak nieszczęścia, które przyniosło całemu światu brutalne, nacjonalistyczne wywyższanie się i egoizm, nie zostały jeszcze zapomniane. Narody pragną równouprawnienia i pokojowego współżycia we wzajemnym zrozumieniu i szanowaniu siebie. W przeszłości Zelowa były okresy bliskie temu ideałowi.

Za drugą wojnę światową zapłacili w Zelowie wszyscy, jednak najwięcej żydowscy współmieszkańcy. Na tegorocznych uroczystościach jubileuszowych nie było ich przedstawiciela. Żydzi należeli i będą należeć do zelowskiej historii dokładnie tak samo jak Czesi, Polacy i Niemcy. Jednak ani o Niemcach, których w przedwojennym Zelowie było oczywiście mniej niż pozostałych narodowości, nie było słychać podczas jubileuszu. Zelów przez 150 lat był miejscem rodzinnym czterech narodowości. Okoliczność, że uroczystość jubileuszowa była wyłącznie polsko-czeska, pokazuje, że zagadnienia narodowościowe w zelowskiej historii, rozjątrzone przez druga wojnę światową, są w Zelowie bolesne, stłumione, nie zostały osądzone i przebaczone i są przeszkodą we wzajemnym porozumieniu, do którego słusznie dążą nowe czasy. Potomkowie czeskich wygnańców z najstarszej generacji powinni więcej i bardziej otwarcie opowiadać o tym, jak podczas wojny i po wojnie dawali sobie radę w ciężkiej sytuacji, kiedy niemieckim faszystom udało się wbić klin pomiędzy cztery narodowości żyjące zgodnie i pokojowo. Powinni bez przeszkód opowiadać o tym, co przeżywali: o swoim cierpieniu, o swoich rozczarowaniach i o Bożej pomocy. O tym, kiedy i jak znajdowali potrzebną siłę, aby bardziej słuchać Boga niż ludzi, i o tym, jak przeważał w nich strach i o tym, jak wiara wpływała na ich stosunek do sąsiadów innych narodowości i wyznań. Młodsze generacje na pewno będą ich słuchać z zainteresowaniem i być może potem same zastanowią się nad własnymi zadaniami i stanowiskami w sytuacji, gdy sami byliby świadkami podobnych wydarzeń. Pragnienia zmierzające do lepszej przyszłości będą bezużyteczne i bez dobrych podstaw, jeśli nie będą akceptować realiów historycznych, wybaczenia i pojednania. Świadomość przynależności narodowej daje ciepłe poczucie wspólnego miejsca rodzinnego, wspólnego języka ojczystego, wspólnej kultury. Jest to cały szereg cennych skarbów, które wszystkie narody powinny zachować dla wzajemnego wzbogacania się. Z tego tez powodu jeden naród nie powinien wynosić się ponad inne. Przecież nie ma ani jednego sprawiedliwego (Rzym. 3, 10). Jak potomkowie czeskich wygnańców mogą przyczynić się do zaakceptowania zelowskich realiów historycznych, do przerwania milczenia, do wzajemnego wybaczenia i do nowej przyjaźni i to w pierwszej kolejności między potomkami wszystkich byłych i współczesnych zelowskich współobywateli, a potem także wszystkich narodów?

Kościoły chrześcijańskie miały w przeszłości wiele sposobności ku temu, aby uświadomić sobie swoją niedoskonałość i swoje niepowodzenia, które zaprowadziły je w ślepe uliczki, daleko od zasad Ewangelii. Dlatego stały się zbyt mało pokorne i tolerancyjne. Tam, gdzie chrześcijanie porzucają ustalone przez siebie zasady sprawiedliwości i zgodnie z zasadą Komeńskiego świadomie oddają się poszukiwaniu woli Bożej na głębię Bożego miłosierdzia, tam się im udaje zbliżać się do Boga jako środka wszystkiego, a tym samym i do siebie nawzajem, co znaczy o wiele więcej niż sama tolerancja.

Gdyby mógł się włączyć do dyskusji starszy zelowskiego zboru i osady Maciej Lukaszek, najprawdopodobniej przeczytałby nam ze swojej ulubionej „Głębi bezpieczeństwa”: Pan Bóg chcąc nam być pomocnym w słabości naszej, te dwie rzeczy uczynił. Po pierwsze: że będąc niewidzialnym sam w sobie, jako środek wieczności, stał się dla nas widzialnym. Po drugie: że drogę i sposób, jak i którędy zbliżać się do niego, sam nam pokazał. Stał się widzialnym, kiedy syna swojego w nasze ciało przyodział, jego za widzialny środek nieba i ziemi obwołał, żeby do niego i w nim wszystko, co rozproszone było, znów mogło się zbiec...

dr Edita ŠtPytajnikíková
[Darmstadt]
(Tłumaczył Jerzy Swoboda)


Źródło: www.jednota.pl

_________________

w w w . d a m i a n m i e r z y n s k i . c o m
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora  
      FirefoxWinXP1024x768
PostWysłany: 31.10.2007, 11:11:50 Odpowiedz z cytatem
Danon
Adminidewastator
Adminidewastator
Dołączył: 07 Mar 2004
Posty: 1036
Skąd: 51°46'N - 19°23'E
Register IP:


Kolejna wzmianka dotycząca historii naszego miasta

www.zelow.pl napisał:
Odnowiono nagrobek pierwszego wójta Zelowa

Po przeprowadzonych pracach konserwatorskich, w dniu 30 października br. na cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym w Zelowie odbyło się uroczyste przekazanie zabytkowego nagrobka pierwszego wójta Zelowa i Pożdżenic Jana Bogumiła Duszka. W uroczystości udział wzięli m.in.: burmistrz Zelowa Sławomir Malinowski, Proboszcz Parafii Ewangelicko-Reformowanej w Zelowie Ksiądz Mirosław Jelinek i Prezes Kolegium Kościelnego Karol Pospiszył. Po krótkiej modlitwie, nastąpiło złożenie kwiatów i zapalenie zniczy. Warto przy tym wspomnieć, że Jan Bogumił Duszek przybył do Zelowa w grudniu 1819 r. z Husińca i przez kolejne 17 lat był nauczycielem i kantorem w Zelowie. W latach 1822-1840 pełnił funkcję wójta Zelowa, a w roku 1843 po zakupieniu majątku w Pożdżenicach, został pierwszym wójtem Pożdżenic.


Źódło: www.zelow.pl

_________________

w w w . d a m i a n m i e r z y n s k i . c o m
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora  
      FirefoxWinXP1024x768
PostWysłany: 12.11.2007, 16:18:37 Odpowiedz z cytatem
jagda
Ostry
Ostry
Dołączył: 11 Mar 2004
Posty: 249
Skąd: Zelów
Register IP:


Przy okazji historii i cmentarza: ktoś wie co sie stało z grobami żołnierzy z cmentarza ewangelickiego?
Pamiętam, że jako dzieci kładliśmy tam kwiaty i zapalaliśmy znicze, jednak już od kilku lat ziemia jest wyrównana i śladu po grobach nie ma.
Słyszałam że w Szczercowie jest osobny cmentarz wojenny, przenoszono tam prochy wszelkich żołnierzy, czy zelowscy też tam trafili??

_________________
to mówiłem ja Jarząbek... Mruga 2
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
      MSIEWin981024x768
PostWysłany: 22.11.2007, 19:05:28 Odpowiedz z cytatem
zgrzewa
Stara wyga
Stara wyga
Dołączył: 07 Kwi 2004
Posty: 371
Skąd: Zelów
Register IP:


jagda napisał:
Przy okazji historii i cmentarza: ktoś wie co sie stało z grobami żołnierzy z cmentarza ewangelickiego?


kilka lat temu odbyła się ekshumacja zwłok. nie pamiętam jednak dokąd.
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
      MSIEWinXP1024x768
PostWysłany: 24.11.2007, 17:26:40 Odpowiedz z cytatem
Agguniaa
Miętki
Miętki
Dołączył: 22 Lis 2007
Posty: 4

Register IP:


Szczegółowy opis Waszego miasta znajduję sie pod podanym linkiem. Jet to książka w wydaniu elektronicznym, pt. "Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich"
http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_XIV/566
pozdrawiam
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
      FirefoxWinXP1024x768
PostWysłany: 07.03.2008, 21:05:35 Odpowiedz z cytatem
Danon
Adminidewastator
Adminidewastator
Dołączył: 07 Mar 2004
Posty: 1036
Skąd: 51°46'N - 19°23'E
Register IP:


Ciekawy artykuł nt. historii naszego miasteczka

Dziennik Łódzki - magazyn 2008.03.07 - str. 12

Ukraiński prezydent w Zelowie


http://egazeta.dziennik.lodz.pl/Y2840_2008/03/07/DLMA030712K.pdf

_________________

w w w . d a m i a n m i e r z y n s k i . c o m
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora  
      FirefoxWinXP1280x1024
PostWysłany: 08.03.2008, 11:15:03 Odpowiedz z cytatem
kornik
Ostry
Ostry
Dołączył: 29 Mar 2004
Posty: 274
Skąd: Zelów
Register IP:


Ja już zgłupiałem po przeczytaniu tego ;D

Pierw był Mykoła Liwicki.. który miał syna Andzieja a Andzej miał syna którego nazwał Mykoła bo dostał imie swojego dziadka?...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Myko%C5%82a_Liwicki
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
      FirefoxWinXP1280x960
PostWysłany: 09.03.2008, 22:58:15 Odpowiedz z cytatem
moderator
Ostry
Ostry
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 223
Skąd: poprostu - Zelów
Register IP:


Kornik, nie rozumiem czego nie rozumiesz? Było dokładnie tak jak wydedukowałeś - Mykoła (ten, którego pochowano w Zelowie) miał syna Andrzeja, który został Prezydentem URL, a swojemu synowi dał imię po dziadku czyli Mykoła, który też później był Prezydentem URL. Mykoła-wnuk miał 37 lat, gdy jego ojciec-Andrzej zostawił w Zelowie swojego ojca-Mykołę.
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email  
      FirefoxWinXP1280x960
PostWysłany: 07.05.2008, 09:37:11 Odpowiedz z cytatem
Danon
Adminidewastator
Adminidewastator
Dołączył: 07 Mar 2004
Posty: 1036
Skąd: 51°46'N - 19°23'E
Register IP:


Etniczne klimaty w Zelowie pod Bełchatowem

Dziennik Łódzki - 2008.05.05 - str. 4



http://egazeta.dziennik.lodz.pl/Y2840_2008/05/05/DL050504K.pdf


Reportaż będzie można zobaczyć w sobotę 24 maja w TVP Info


Pozdrówki Ewcia Uśmiech...

_________________

w w w . d a m i a n m i e r z y n s k i . c o m
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora  
      FirefoxWinXP1024x768
PostWysłany: 07.05.2008, 12:54:18 Odpowiedz z cytatem
zgrzewa
Stara wyga
Stara wyga
Dołączył: 07 Kwi 2004
Posty: 371
Skąd: Zelów
Register IP:


osz ty ;p za często czytasz gazety Mruga 2
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
      FirefoxWinNT1280x800
PostWysłany: 07.05.2008, 22:51:49 Odpowiedz z cytatem
Danon
Adminidewastator
Adminidewastator
Dołączył: 07 Mar 2004
Posty: 1036
Skąd: 51°46'N - 19°23'E
Register IP:


hehe... tak rzadko, a na tyle często, że udaje mi się wyłapać akurat coś o Zelowie z Tobą w roli głównej Język

_________________

w w w . d a m i a n m i e r z y n s k i . c o m
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora  
      FirefoxWinXP1280x1024
PostWysłany: 16.08.2008, 09:54:46 Odpowiedz z cytatem
C4rtm4n
Stara wyga
Stara wyga
Dołączył: 15 Mar 2004
Posty: 493

Register IP:


A tu historia troszeczke w innym wydaniu.
Długo szukałem tego tekstu. Kiedys chyba nawet wspominałem o nim na forum Link.
Jest to tekst rap piosenki która była wykonana przez moje koleżanki podczas Dni Zelowa 6 lat temu na 45-lecie nadania Praw Miejskich. Tekst napisała moja nauczycielka od polskiego w gimnazjum.
Kod:

To historia jest Zelowa
Paryż Kraków niech się schowa
Miasto małe lecz wspaniałe
Dzieje miało doskonałe
W pierwszej zmiance przyjacielu
Zelów się nazywał Szeljów
Było to w XV wieku
Dawne dzieje to człowieku

Ref: Zelów Zelów miasto stare
O nim słów powiemy parę

Jan Świdziński miał tu ziemię
Tu we dworku żył przyjemnie
Lecz daleko miał do miasta
Sprzedał ziemię więc i basta
A de Korwin Petrozelin Braci Czeskich rozweselił
Bo zakupił za talary dwór stodoły i hektary

Ref: Zelów Zelów miasto stare
O nim słów powiemy parę

Potem czescy osadnicy przyjechali z zagranicy
Zbudowali pierwsze domy
Osiedlili cztery strony
Była religijna szkoła
niedaleko od kościoła
Potem zaś elementarnie
dzieci się uczyły karnie
Rozmnażaja sie warsztaty
Każdy robi sie bogaty
bo tu pracowici ludzie
swoje zycie wiedli w trudzie

Ref: Zelów Zelów włokienniczy
tu czółenek nikt nie zliczy

Ciągle była tu rotacja
i w biznesie demokracja
bo kto chciał i kto miał głowe
ten zakłady tworzył nowe
wyjezdzali stad niektórzy
a przyjezdzał innych tuzin
Stąd kontakty mamy liczne
Przyjacielskie, zagraniczne

Ref: Zelów Zelów miasto stare
O nim słów powiemy parę

Była te ż przeszłości karta
nie powinna być zatarta
getto niemcy tu stworzyli
a mieszkanców wypedzili
wywieziono wielu ludzi
nie wrócili juz niektórzy
hołd tragedii im składamy
o nich dzisiaj pamietamy

Ref: Zelów zelów historycznie
doświadczony był tragicznie

Po 45 roku gdy na ziemi był juz pokój
Jedenastowyznaniowa gmina była juz gotowa
Tolerancja i współpraca to dziś wszystkim się opłaca
więc się w zgodzi żyć starali
Ci co w miesicie tym mieszkali

Ref: Zelów Zelów miasto stare
O nim słów powiemy parę

Były tutaj cztery szkoły
I maluchów rój wesoły
Utworzono tu liceum
Absolwentów miało wielu
Także szkoła zawodowa
Słowem pełna rozbudowa
bo i gminna biblioteka
zapraszała nas z daleka

Ref: Zelów Zelów miasto stare
O nim słów powiemy parę

Gdy stworzono fanar wielki
Trzy tysiące ludzi wszelkich
Tu znalazło miejsce pracy
Bogacili się rodacy
Lecz się karta odwróciła
Znowu trudność nastąpiła
więc fundacje utworzono
Miejsca pracy znaleziono

Ref: Zelów zelów świat się zmienia
tu spełniają się marzenia

Lat pięćdziesiąt dziś już mija
Gdy historia nam tu sprzyja
Posiadamy miejskie prawa
i dzisiejsza stąd zabawa
Teraz pora na zyczenia
niech się miejsce to nie zmienia
a jezeli to na lepsze
niech zarobki beda wieksze
do rozwoju sie przyczynia
teraz cała nasza gmina
i my wszyscy wpływ dzis mamy
na to czego dokonamy

Ref: Zelów zelów świat się zmienia
tu spełniają się marzenia


Peace Uśmiech...Uśmiech...Uśmiech...
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email  
      FirefoxWinXP1024x768
PostWysłany: 16.08.2008, 10:45:25 Odpowiedz z cytatem
zgrzewa
Stara wyga
Stara wyga
Dołączył: 07 Kwi 2004
Posty: 371
Skąd: Zelów
Register IP:


Cartman, da się tego jeszcze odsłuchać? np czy ktoś to wtedy nagrał, albo czy ten ktoś może to jeszcze zaśpiewać? z tego powinien być nasz miejski hymn Uśmiech...
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
      FirefoxWinNT1280x800
 Historia Zelowa 
PostWysłany: 16.08.2008, 14:08:14 Odpowiedz z cytatem
C4rtm4n
Stara wyga
Stara wyga
Dołączył: 15 Mar 2004
Posty: 493

Register IP:


Może i było to nagrywane ale nie jestem pewien. Jak bede mial chwile czasu to usiąde nad muzyka i można wspólnie cos nagrac. Fajnie by było nagrać jakiś teledysk na spontanie.
Tutaj są przykłady co można zrobić jak sie nudzi podczas sesji Uśmiech...Uśmiech...Uśmiech...

http://www.toya.net.pl/~ftimsiak/h.mp3

http://www.toya.net.pl/~ftimsiak/uio.mp3

Pozdrawiam
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email  
      FirefoxWinXP1024x768
 Forum forum.zelow.pl Strona Główna -> Zelów Miasto i Gmina
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie GMT  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
Create by Danon