|
|
|
Wysłany: 31.03.2005, 20:19:19 |
|
|
zgrzewa |
Stara wyga |
 |

|
Dołączył: 07 Kwi 2004 |
|
Posty: 371 |
Skąd: Zelów Register IP: |
|
|
|
 |
 |
 |
|
[za:] www.wp.pl:
Po prawie dwóch tygodniach od przerwania sztucznego odżywiania w hospicjum na Florydzie zmarła w czwartek Terri Schiavo, która od 15 lat pozostawała w stanie wegetacji w następstwie ataku serca i niedotlenienia mózgu.
Śmierć 41-letniej Terri (Teresy) zakończyła kilkuletnią sądową batalię między mężem Michaelem Schiavo, który domagał się odłączenia żony od aparatury sztucznego odżywiania, a jej rodzicami, Mary i Bobem Schindlerami, którzy nie chcieli przyspieszania zgonu.
Walka o życie Terri Schiavo za sprawą mediów przykuła uwagę całej Ameryki. Religijni konserwatyści uczynili ze sprawy kolejny front walki w obronie świętości życia.
Na wiadomość o śmierci Terri, duchowy doradca państwa Schindler, ksiądz Frank Palone, powiedział: "To nie tylko śmierć, z całym smutkiem, który przynosi - to jest zabójstwo".
Postępowanie sądów potępił czołowy działacz ruchu Pro Life, Randall Terry, znany z kampanii przeciw aborcji.
Prezydent Bush oświadczył, że Stany Zjednoczone są "zasmucone" z powodu śmierci Terri i potwierdził swe przywiązanie do "kultury życia".
Prefekt watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjncyh, portugalski kardynał Jose Saraiva Martins oświadczył, iż wywołany wstrzymaniem sztucznego odżywiania zgon Terri Schiavo to "atak przeciwko Bogu".
Michael Schiavo powoływał się na opinię lekarzy, że wskutek zatrzymania pracy serca Terri na 10 minut nastąpiło nieodwracalne uszkodzenie mózgu, pozbawiające ją czucia i świadomości. Twierdził też, że żona powiedziała mu kiedyś, iż nie chciałaby być sztucznie utrzymywana przy życiu.
Terri Schiavo nie zostawiła jednak żadnej swojej spisanej woli na ten temat.
Zwolennicy męża Terri wyrażają opinię, że należy uszanować jej - domniemaną - wolę nieprzedłużania sztucznie życia.
Jej rodzice utrzymywali, że unieruchomiona w łóżku córka reagowała na bodźce - uśmiechała się na ich widok, wodziła za nimi oczami itp. Miały tego dowodzić nagrania wideo emitowane w telewizji. Zdaniem przeważającej większości lekarzy, były to tylko odruchy warunkowe i Terri nie posiadała świadomości.
O odłączeniu Terri od aparatury zadecydował 18 marca sąd stanowy na Florydzie. Wkroczył wtedy Kongres, uchwalając głosami republikańskiej większości ustawę o przekazaniu sprawy Schiavo pod jurysdykcję sądownictwa federalnego. Prezydent Bush specjalnie skrócił swój weekendowy wypoczynek, by ustawę tę podpisać.
Sądy federalne podtrzymały jednak orzeczenia sądów stanowych, że zgodnie z życzeniem męża należy odłączyć Terri od aparatury podtrzymania życia. Rodzice do ostatniej chwili walczyli o jej uratowanie, zwracając się w środę - po raz kolejny - o interwencję do Sąd Najwyższego. Ten jednak ponownie odmówił.
Bob i Mary Schindler domagali się odebrania Michaelowi Schiavo prawa opieki nad żoną zwracając uwagę, że mimo braku rozwodu już 10 lat temu związał się z inną kobietą i ma z nią dwoje dzieci. Sądy jednak nie chciały przyjąć tego argumentu.
Planuje się sekcję zwłok, która ma ustalić zakres uszkodzenia mózgu zmarłej.
Tomasz Zalewski
Domniemaną wolę I to był dowód dla sądu stanowego na Florydzie?
A może Michael Schivao nie chciał mieć już "kłopotu" (przepraszam za to słowo, ale TYM była zapewne dla Niego Jego żona) , skoro miał już inną na boku?
Co Wy na to? A co jeśli chodzi o eutanazję? |
|
|
|
|
 |
Wysłany: 31.03.2005, 21:11:40 |
|
|
[mwl] |
Stara wyga |
 |

|
Dołączył: 24 Mar 2004 |
|
Posty: 401 |
Skąd: Zelów City Register IP: |
|
|
|
 |
 |
 |
|
Z eutanazją jest bardzo różnie... Jedni uważają, że powinna być, drudzy, że nie. Ja osobiście jestem ZA. Wydaje mi się, że powinno się ulżyć cierpienia takim ludziom. Są oni całkowicie niezdolni do samodzielnego życia, skazani na cierpienia, bez pomocy innych nie są zdolni do niczego. Dla mnie eutanazja to wtedy jedyne wyjście w takiej sytuacji. Może się nikt ze mną nie zgadzać, ale takie mam zdanie. Co innego, jeżeli chodzi o aborcję. W tej kwestii jestem absolutnie przeciwny. Takie nienarodzone dziecko nie ma żadnego wyboru, nie decyduje o swoim losie. Niczym przecież nie zawiniło na śmierć. W eutanazji chorzy ludzie sami chcą swojej śmierci. Sprawa się trochę komplikuje z Terri Schiavo, bo ona miała uszkodzony mózg i nie mogła podjąć decyzji sama. Dla mnie jednak skrócenie jej cierpienia poprzez odłączenie jej od sztucznego odżywiania było dobrym krokiem...
Wypowiedzcie się, co wy o tym sądzicie, to bardzo ciekawy temat... |
|
_________________
 |
|
|
|
 |
|
 |
 |
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group |
|
|
| |